Decyzja o inwestowaniu na rynku akcji wymaga odpowiedzi na pytanie: który rynek akcji wybrać? Satysfakcja płynąca z zysków wynika ze zrównoważonego rytmu hossy i bessy, pewnej przewidywalności, i przede wszystkim, zróżnicowanych możliwości wyboru.
Amerykański rynek kapitałowy, jako największy na świecie, spełnia wszystkie te kryteria. Ma długoletnią tradycję (pierwsza giełda powstała w XVIII wieku, druga w 70. latach XX wieku) i stale się rozwija. Pierwsze, co przychodzi nam do głowy, gdy myślimy o giełdach w Stanach Zjednoczonych to Nyse i Nasdaq (kojarzona głównie ze spółkami technologicznymi). Skupiają one ponad 5500 spółek, z czego około 700 wypłaca regularne, cokwartalne dywidendy powyżej 5% rocznie.
Rynek kapitałowy w USA jednak bardziej rozbudowany. Największe giełdy, oferujące elektroniczne systemy łączące zlecenia, to między innymi: Direct Edge oferujące platformy EDGX/ EGDA obecnie połączone BATS Global Markets, BATS, ARCHIPELAGO i wiele innych.
Kapitalizacja amerykańskiej giełdy wynosi obecnie 26 biliona dolarów (podczas gdy kapitalizacja Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie jest 64 krotnie mniejsza). To ogromny rynek. Firmy na nim notowane to światowi potentaci, którzy cieszą się dużą reputacją: Apple, Google, Microsoft, Coca-Cola, McDonald’s, IBM, Hewlett-Packard, GE, Citi i wiele innych międzynarodowych korporacji.
Tym, co różni rynek polski od amerykańskiego są alternatywne rynki akcji, będące pod nadzorem SEC (US Securities and Exchange Commission). W Polsce do tej pory wszystkie zlecenia realizowane są na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, które najpierw trafiają do biura maklerskiego, a następnie na giełdę. Wprowadzenie alternatywnych giełd akcji w USA zautomatyzowało działania na giełdzie i pozwoliło na realizację zleceń za pomocą elektronicznych systemów ECN (Electronic Communication Network).
Dla inwestorów, takich jak my, oznacza to wiele ułatwień: możemy dokonywać transakcji poza godzinami handlu na NYSE, czyli między 9:30 a 16:00 czasu nowojorskiego, handel ECN jest tańszy, bo nie potrzebujemy dodatkowego pośrednika w postaci biura maklerskiego, system oferuje pełną anonimowość składanych zleceń, a zlecenia realizowane są niezależnie od market makerów czy specjalistów.
Konkurencyjność na alternatywnym rynku zawsze daje profity klientom, np. w postaci obniżenia prowizji. Nastąpił jasny podział zleceń: te, które dawały płynność, zlecenia z limitem, za które inwestor otrzymywał dodatkowy profit oraz na zlecenia rynkowe, które zabierały płynność i wymagały uiszczenia prowizji.
Od przybytku głowa nie boli, ale ci, którzy zdecydują się na inwestycje na amerykańskim rynku kapitałowym mogą mieć tylko dwa problemy: ogrom możliwości wyboru i czas filtrowania najlepszych ofert do inwestycji. Posiadając narzędzia komputerowe można je jednak szybko rozwiązać. Jednym kliknięciem wybieramy od kilku do kilkunastu walorów, które akceptujemy do kupna lub odrzucenia. Cała operacja zajmuje kilkanaście minut.
Pomocna w tym procederze jest strategia trzech kroków: trendomierz rynku, który skanuje wszystkie spółki z rynku na raz, nie podlegając chwilowym spekulacjom, efektywna selekcja najsilniejszych walorów oraz znalezienie najlepszego punktu zaczepienia, który pozwala na najlepsze umiejscowienie zlecenia kupna i zlecenia StopLoss.
Zanim zaangażujemy się w ten rynek, warto wiedzieć tylko, że amerykańskie przepisy regulują wysokość depozytu inwestycyjnego. Do zwykłego inwestowania na okres kilku dni, nawet tygodni musimy mieć 2 tys. dolarów. Gdy interesuje nas day trading – minimalny depozyt to 25 tys. dolarów (przy czym obowiązująca regulacja Pattern Day Trade Rule, ustala, że inwestor jednosesyjny, to osoba dokonująca więcej, niż 3 jednosesyjne transakcje w czasie 5 kolejnych sesji giełdowych.
Za transakcję jednosesyjną uważa się kupno i sprzedaż akcji w trakcie trwania jednej sesji). Kapitał 10 – 25 tys. pozwala nam otworzyć rachunek u sprawdzonego brokera amerykańskiego, co wiąże się z atrakcyjnymi prowizjami. Można otworzyć konto z kwotą 3 tys. dolarów, ale takie proptradingowe firmy nie dają gwarancji bezpieczeństwa dla naszego kapitału.
Posiadając kilkaset dolarów można też otworzyć rachunek u brokera, co jest dobrą alternatywę dla osób początkujących na giełdzie, które posiadają niewielki kapitał. Prowizje mogą zniechęcić, ale na pewno nie trzeba martwić się o płynność.
Czas na próbę inwestycji w USA!